Top Artyści
Legenda
-
Dodany komentarz
-
Dodany tekst
-
Poprawka tekstu
-
Dodane video
-
Dodany do ulubionych
-
Dodany TAG
-
Uzupełniona metryczka
Archiwum tekstów
teksty wg wykonawców




edytuj
- Autor: Kabaret Tey
- Rok powstania:
- Kompozytor:
- Wykonanie oryginalne:
- Inne wykonania:
- Albumy, na których znalazł się utwór:
- Tagi:
Dzwonki:
Kabaret Tey
Mąż-Prezenter - tekst piosenki
Dała muuu, alboi nie
Dała mu czystą białą koszulę
W kieszeń wepchneła kawałek ciasta
-Pospiesz się stary- dodała czule
-Spójrz na zegarek już w pół dziewietnasta
W drzwiach ona jemu ścisnęła ręcę
On ważne zdanie rzucił przez schody
-Wrócę jak zwykle tuż po dwódziestej i sporcie i po mapie pogody
Ledwie się za nim zamknęła furtka a już fatygant ust je dotkał
I szeptał czule"moja malutka mamy czas aż do końca dziennika
I dla pewności żeby mieć spokój końca dziennika by nie przeoczyć
To on ją kochał cokolwiek z boku by mogła w ekran wlepić swe oczy
Tam na ekranie mąż jej prezenter z kimś bardzo ważnym toczył rozmowy
A oni w łóżku w pościeli zmiennej profangowali serrwis krajowy
Aż nagle z hukiem drzwi się otwarły w drzwiach mąż prezenter stanął jak zjawa
"Mom cię nie wierna"-krzyknął pobladły teraz nie wyprzeż się tego draba
"Won z mego domu z tym głupim ryłem, won z mego serca gdy nie masz wstydu
Wsześniej wróciłem bo załatwiłem by dziennik poszedł z magnetowidu"
Wracając wcześniej mąż złamał słowo i taki z tego morał wynika
Żeby z rezerwą przyjmować to co mówi wieczorem spikier dziennika.
Lalalalalalalala
Dała mu czystą białą koszulę
W kieszeń wepchneła kawałek ciasta
-Pospiesz się stary- dodała czule
-Spójrz na zegarek już w pół dziewietnasta
W drzwiach ona jemu ścisnęła ręcę
On ważne zdanie rzucił przez schody
-Wrócę jak zwykle tuż po dwódziestej i sporcie i po mapie pogody
Ledwie się za nim zamknęła furtka a już fatygant ust je dotkał
I szeptał czule"moja malutka mamy czas aż do końca dziennika
I dla pewności żeby mieć spokój końca dziennika by nie przeoczyć
To on ją kochał cokolwiek z boku by mogła w ekran wlepić swe oczy
Tam na ekranie mąż jej prezenter z kimś bardzo ważnym toczył rozmowy
A oni w łóżku w pościeli zmiennej profangowali serrwis krajowy
Aż nagle z hukiem drzwi się otwarły w drzwiach mąż prezenter stanął jak zjawa
"Mom cię nie wierna"-krzyknął pobladły teraz nie wyprzeż się tego draba
"Won z mego domu z tym głupim ryłem, won z mego serca gdy nie masz wstydu
Wsześniej wróciłem bo załatwiłem by dziennik poszedł z magnetowidu"
Wracając wcześniej mąż złamał słowo i taki z tego morał wynika
Żeby z rezerwą przyjmować to co mówi wieczorem spikier dziennika.
Lalalalalalalala

- Komentarze (0)
- Dodali do ulubionych (0)
- Historia zmian tekstu (1)
Liczba wypowiedzi: 0
Liczba użytkowników: 0
Liczba zmian: 1
Data | Zmiana dotyczy | Autor | Nowa wartość |
---|---|---|---|
2010-10-02 19:13 | Treść piosenki |