Top Artyści
Legenda
-
Dodany komentarz
-
Dodany tekst
-
Poprawka tekstu
-
Dodane video
-
Dodany do ulubionych
-
Dodany TAG
-
Uzupełniona metryczka
Archiwum tekstów
teksty wg wykonawców




edytuj
- Autor: Kali
- Rok powstania:
- Kompozytor:
- Wykonanie oryginalne:
- Inne wykonania:
- Albumy, na których znalazł się utwór:
- Tagi:
Dzwonki:
Kali
Wybij się - tekst piosenki
Wybijasz się na dzielnie, szary dzień, szare bloki
Dobrze znasz ten rewir, lecz nie pewnie stawiasz kroki
Maszerujesz dzielnie, w głowie nie młode foki
Ale świadomość, że w kiermie sreberka pełne koki
Zasznurowane skoki, mocno zapięte spodnie
By w razie przypału, lecieć jak quatro po betonie
Pocą Ci się dłonie, ale trzymasz pełny orient
Nic nie umknie twej uwadze, jak polującej sowie
Godzina wybiła czekasz przy czarnej ławce
Pozornie cisza spokój, dzieci puszczają latawce
Jeszcze nie wiesz, ale czekasz na oprawce
Od dawna Ciebie chcą, bo grasz na wysokiej stawce
Ijo ijo lecą w łapach policyjne szmaty
Walisz buta na przełaj i wbiegasz tam do bramy
I kiedy tak czekałeś czy Cię znajdą przykitrany
Rozsądek zaczął radzić takimi oto słowami :
Ref. Możesz się wybić albo iść drogą krętą
Możesz się wybić albo czekać na pento
Możesz garściami brać albo łyżeczką
A gadom przy klapie jest i tak wszystko jedno
Możesz się wybić albo dać się pomielić
Możesz się wybić i wolność docenić
Jutro obudzić albo zasnąć na wieki
Bo jeden mniej czy więcej, bez znaczenia dla skurwieli
Wybijasz się na dzielnie odkleiwszy od poduszki
Od walenia w kinol, głowa pusta jak wydmuszki
Trzęsą się nóżki, ubrany jak menel ruski
A w bani jedna myśl : koka z pyłem jarzeniówki
Oczy latają jak piłeczki do ping ponga
Zaraz eksplodujesz, jeśli nie zajebiesz gonga
Usta jak trąba, jak tykająca bomba
Pragniesz nart i śniegu jak Alberto Tomba
Na palcu tombak w cyce pusty jak żebrak
Przy czarnej ławce na towar musisz poczekać
Już go widzisz, na przywitanie macha,
Ale nagle puszcza się za nim tajnych burków watacha
No i padaka, nie walniesz dziś do nocha
Bo nie masz telefonu, na ławce zaczynasz szlochać
Ty w siódmych potach dotarło, żeś wjebany
To reszta mózgu doradziła takimi słowami :
Ref. Możesz się wybić albo iść na ósme piętro
Możesz się wybić albo dźwigać to piętno
Może Cię skręcać albo żyć się lekko
A typom w kostnicy jest i tak wszystko jedno
Możesz się wybić albo iść się zastrzelić
Możesz się wybić albo nie dożyć niedzieli
Dać za wygraną albo zwalczyć to gówno
Czy jeden i czy więcej zasilisz cmentarz trumną
Wybijasz się na dzielnie poprawiasz rękoma cycki
Od śmigania w szpilkach na piętach masz odciski
Liczą się zyski za penetracje kiszki
Masz nadzieję, że trafią się niemieccy turyści
Jedno na myśli : siano za kontakt bliski
Gdy będzie po wszystkim przydatne orbit listki
Wyciągasz błyszczyk, skarbonka czeka w stringach
Dla nich jesteś Anka, choć masz na imię Kinga
Podjeżdża klient szybko ustalacie stawkę
W drodze w oddali Twój chłopak stoi przy czarnej ławce
Prawie na miejscu, cisza, lasek, zero ducha
Ten napalony koleś już coś szepta Ci do ucha
Ściągaj kiece mała, dziś za darmo Cię wyrucham
Gdy uciekałaś z auta gdzieś pogubiłaś buta
Gdy zamaskowana, tam płakałaś za krzakami
Przemówił anioł stróż takimi oto słowami :
Ref. Możesz się wybić albo złapać nie jedno
Możesz się wybić albo skończyć pod wierzbą
Możesz zapomnieć, gdy zrozumiesz sedno
A dla lekarza wynik to i tak wszystko jedno
Możesz się wybić albo do reszty skurwić
Możesz się wybić albo na zawsze polubić
Odciąć uczucia albo miłość poślubić
Chyba, że wszystko jedno z kim będziesz się budzić
Dobrze znasz ten rewir, lecz nie pewnie stawiasz kroki
Maszerujesz dzielnie, w głowie nie młode foki
Ale świadomość, że w kiermie sreberka pełne koki
Zasznurowane skoki, mocno zapięte spodnie
By w razie przypału, lecieć jak quatro po betonie
Pocą Ci się dłonie, ale trzymasz pełny orient
Nic nie umknie twej uwadze, jak polującej sowie
Godzina wybiła czekasz przy czarnej ławce
Pozornie cisza spokój, dzieci puszczają latawce
Jeszcze nie wiesz, ale czekasz na oprawce
Od dawna Ciebie chcą, bo grasz na wysokiej stawce
Ijo ijo lecą w łapach policyjne szmaty
Walisz buta na przełaj i wbiegasz tam do bramy
I kiedy tak czekałeś czy Cię znajdą przykitrany
Rozsądek zaczął radzić takimi oto słowami :
Ref. Możesz się wybić albo iść drogą krętą
Możesz się wybić albo czekać na pento
Możesz garściami brać albo łyżeczką
A gadom przy klapie jest i tak wszystko jedno
Możesz się wybić albo dać się pomielić
Możesz się wybić i wolność docenić
Jutro obudzić albo zasnąć na wieki
Bo jeden mniej czy więcej, bez znaczenia dla skurwieli
Wybijasz się na dzielnie odkleiwszy od poduszki
Od walenia w kinol, głowa pusta jak wydmuszki
Trzęsą się nóżki, ubrany jak menel ruski
A w bani jedna myśl : koka z pyłem jarzeniówki
Oczy latają jak piłeczki do ping ponga
Zaraz eksplodujesz, jeśli nie zajebiesz gonga
Usta jak trąba, jak tykająca bomba
Pragniesz nart i śniegu jak Alberto Tomba
Na palcu tombak w cyce pusty jak żebrak
Przy czarnej ławce na towar musisz poczekać
Już go widzisz, na przywitanie macha,
Ale nagle puszcza się za nim tajnych burków watacha
No i padaka, nie walniesz dziś do nocha
Bo nie masz telefonu, na ławce zaczynasz szlochać
Ty w siódmych potach dotarło, żeś wjebany
To reszta mózgu doradziła takimi słowami :
Ref. Możesz się wybić albo iść na ósme piętro
Możesz się wybić albo dźwigać to piętno
Może Cię skręcać albo żyć się lekko
A typom w kostnicy jest i tak wszystko jedno
Możesz się wybić albo iść się zastrzelić
Możesz się wybić albo nie dożyć niedzieli
Dać za wygraną albo zwalczyć to gówno
Czy jeden i czy więcej zasilisz cmentarz trumną
Wybijasz się na dzielnie poprawiasz rękoma cycki
Od śmigania w szpilkach na piętach masz odciski
Liczą się zyski za penetracje kiszki
Masz nadzieję, że trafią się niemieccy turyści
Jedno na myśli : siano za kontakt bliski
Gdy będzie po wszystkim przydatne orbit listki
Wyciągasz błyszczyk, skarbonka czeka w stringach
Dla nich jesteś Anka, choć masz na imię Kinga
Podjeżdża klient szybko ustalacie stawkę
W drodze w oddali Twój chłopak stoi przy czarnej ławce
Prawie na miejscu, cisza, lasek, zero ducha
Ten napalony koleś już coś szepta Ci do ucha
Ściągaj kiece mała, dziś za darmo Cię wyrucham
Gdy uciekałaś z auta gdzieś pogubiłaś buta
Gdy zamaskowana, tam płakałaś za krzakami
Przemówił anioł stróż takimi oto słowami :
Ref. Możesz się wybić albo złapać nie jedno
Możesz się wybić albo skończyć pod wierzbą
Możesz zapomnieć, gdy zrozumiesz sedno
A dla lekarza wynik to i tak wszystko jedno
Możesz się wybić albo do reszty skurwić
Możesz się wybić albo na zawsze polubić
Odciąć uczucia albo miłość poślubić
Chyba, że wszystko jedno z kim będziesz się budzić

- Komentarze (6)
- Dodali do ulubionych (1)
- Historia zmian tekstu (4)
Liczba wypowiedzi: 6
/ Ostatni wpis:
grzechuuu
2012-06-17 20:47
-
2012-06-17 20:47tak jak quattro :P to samochód z napędem na cztery buty :) np audi a4 guattro , a co cztery to nie dwa :P Rozumis ?:P
-
2012-06-17 20:46tak jak quattro :P to samochód z napędem na cztery buty :) np audi a4 guattro , a co cztery to nie dwa :P Rozumis ?:P
-
2012-06-10 14:28quatro po betonie? a nie patrol? bo w sumie co to jest quatro?
-
2012-05-26 11:49[Treść zawiera wyrazy uznane za wulgarne. Wymoderowano.]
-
2012-05-18 08:17[Treść zawiera wyrazy uznane za wulgarne. Wymoderowano.]
-
2012-05-17 16:56[Treść zawiera wyrazy uznane za wulgarne. Wymoderowano.]
Liczba zmian: 4
Data | Zmiana dotyczy | Autor | Nowa wartość |
---|---|---|---|
2012-06-02 19:14 | Treść piosenki | ||
2012-05-30 16:29 | Treść piosenki | ||
2012-05-30 16:29 | Treść piosenki | ||
2012-05-16 16:39 | Treść piosenki |