Top Artyści
Legenda
-
Dodany komentarz
-
Dodany tekst
-
Poprawka tekstu
-
Dodane video
-
Dodany do ulubionych
-
Dodany TAG
-
Uzupełniona metryczka
Archiwum tekstów
teksty wg wykonawców




edytuj
- Autor: Religijne
- Rok powstania:
- Kompozytor:
- Wykonanie oryginalne:
- Inne wykonania:
- Albumy, na których znalazł się utwór:
- Tagi: religijne
Dzwonki:
- Tekst dodał: /
- Ulubiony tekst: 1 użytkowników
Religijne
Ach kim Ty jesteś człowieku - tekst piosenki
Wracałem już z połowu,a sieci chude z głodu,
Ten człowiek stał na brzegu,wypłynąć kazał znów.
Gdy zarzuciłem sieci,wsłuchany w Jego słowa,
Ja nie wiem,w jaki sposób,że ryb tam było w brud.
ref:
Ach,kim ty jesteś człowieku,że mocne są Twe
słowa,
Że moc jest w Twoich dłoniach,że idziesz w
imię Boga.
Poszedłem wtedy za nim,wesele było w Kanie,
Tam z dzbanów pełnych wody dał wino parze
młodej.
Niejeden raz,gdy szliśmy, gdzieś ślepiec o grom
błagał,
On wtedy jednym słowem ślepemu wracał wzrok.
Widziałem też tłum głodnych,jak o kęs chleba
łkał,
Najedli się do syta,choć pięć bochenków dał.
I szedłem też po wodzie tak,jak szedł do mnie
On,
Zwątpiłem,zacząłem tonąć,On podał mi swą dłoń.
Gdy w Pasche jadł wieczerzę,powiedział łamiąc
chleb,
Że to jest Jego ciało,a wino to Jego krew.
A potem się Go zaparłem,widziałem jak
dźwigał krzyż.
Tak gorzko,gorzko płakałem i On wybaczył mi.
Widziałem Go dnia trzeciego i w wieczerniku
też był,
A gdy wstępował w niebo,otuchy nam dodał i sił,
A potem coś się stało,szum z nieba i ognia
błysk
I odtąd mnie ludzie pytaja,pytają mnie ludzie
do dziś:
Ten człowiek stał na brzegu,wypłynąć kazał znów.
Gdy zarzuciłem sieci,wsłuchany w Jego słowa,
Ja nie wiem,w jaki sposób,że ryb tam było w brud.
ref:
Ach,kim ty jesteś człowieku,że mocne są Twe
słowa,
Że moc jest w Twoich dłoniach,że idziesz w
imię Boga.
Poszedłem wtedy za nim,wesele było w Kanie,
Tam z dzbanów pełnych wody dał wino parze
młodej.
Niejeden raz,gdy szliśmy, gdzieś ślepiec o grom
błagał,
On wtedy jednym słowem ślepemu wracał wzrok.
Widziałem też tłum głodnych,jak o kęs chleba
łkał,
Najedli się do syta,choć pięć bochenków dał.
I szedłem też po wodzie tak,jak szedł do mnie
On,
Zwątpiłem,zacząłem tonąć,On podał mi swą dłoń.
Gdy w Pasche jadł wieczerzę,powiedział łamiąc
chleb,
Że to jest Jego ciało,a wino to Jego krew.
A potem się Go zaparłem,widziałem jak
dźwigał krzyż.
Tak gorzko,gorzko płakałem i On wybaczył mi.
Widziałem Go dnia trzeciego i w wieczerniku
też był,
A gdy wstępował w niebo,otuchy nam dodał i sił,
A potem coś się stało,szum z nieba i ognia
błysk
I odtąd mnie ludzie pytaja,pytają mnie ludzie
do dziś:

- Komentarze (0)
- Dodali do ulubionych (1)
- Historia zmian tekstu (0)
Liczba wypowiedzi: 0
Liczba zmian: 0